Dzień wjazdu jest
zawsze jednym z bardziej stresującym, męczącym, nudnym i dziwnym dniem. Bez
względu na to czy walizka czeka już pękająca w szwach zapięta, czy nawet lista
rzeczy potrzebnych do spakowania jeszcze niegotowa- i tak nie mam czasu na nic.
Wystarczy, że walizka nie jest z gumy a ja nie mogę wziąć wszystkiego co bym
chciała, zwłaszcza że jak na złość, im bliżej podjęcia ostatecznej decyzji co wybrać
z szafy, pomysły na kolejne stylizacje mnożą się w mojej głowie jak szalone.
Pośpiech i stres na chwilę odbierają radość z każdej czekającej mnie podróży, a
ja najchętniej biegałabym po ulicach załatwiając ostatnie sprawy w piżamie i miękkich
skarpetkach i Zazwyczaj w dzień
wyjazdu, wybieram najbardziej wygodne, miękkie i przytulne ubrania, takie
których na pewno nie wezmę na wyjazd oraz te które noszę bardzo rzadko, bo wszystkie
inne – jeśli nie są spakowane J - to poskładane i czekające na
moją decyzję odnośnie tego co ubiorę na podróż, wybieram najbardziej wygodne,
miękkie i przytulne ubrania. Im prościej i wygodniej tym lepiej.
alez jestes sliczna! :) uwielbiam polaczenie paskow z bezem; wygladasz super i gdziekolwiek jedziesz...baw sie dobrze! :)
OdpowiedzUsuń