Od dawna wyczekiwany wyjazd z
przyjaciółmi nad jezioro w Bieszczadach. Pan Pech jest wstrętny. Jak dotąd
zamęczały nas upały, tak w tygodniu, który wybraliśmy na wyjazd, słonko poczuło
się zmęczone i postanowiło zamienić się dyżurem z chmurkami i Panem D.
Odpoczynek od miasta, hałasu,
pośpiechu, brak łączności ze światem i widok rozlanego jeziora za oknem
wreszcie pozwoliły poczuć prawdziwy smak wakacji. Pomimo niezdecydowania
pogody, wyjazd udał się pysia.
***
Genialna bluzka z pierwszych zdjęć i kurtka! ; )
OdpowiedzUsuńŁadnie :) NA luzie :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że pogoda nie dopisała
OdpowiedzUsuńkalosze jakie fajne !;)
OdpowiedzUsuńhttp://www.sutraclothes.blogspot.com
Świetna stylówka, szczególnie ta pierwsza, choć reszta też całkiem spoko
OdpowiedzUsuń