Dziś
ostatni w sesji letniej i pierwszy od dawna tak upalny dzień. Zmęczona i
troooosię niewyspana z trudem wstałam i otworzyłam szafę, czując jak wielki
różowy znak zapytania skacze mi po głowie śpiewając głośno: co ubrać? Musiałam
ubrać coś jeśli nie bardzo eleganckiego to niepowszedniego i nadającego
się na egzamin. Jednak było dziś gorąco i myśl o wakacjach już łapiących mnie
już prawie za rękę, pozwoliła na tak nieścisłe jak dotąd, trzymanie się
dress code’u.
Czarna
spódniczka a la baby doll z białą baletówką i zarzuconym na nią pudełkowym
żakietem w paseczki to najwygodniejszy zestaw jaki mogłam sobie tylko
wyobrazić. Podwiewająca czarna spódniczka to zakup jeszcze sprzed 3 lat. Udany,
bo dotrwała do dziś. Skrojona tak, że równie dobrze wygląda z tunikami
włożonymi do niej do środka jak i wyciągniętymi na wierzch - wtedy mogę uzyskać
kształt sukienki- łyżwiarki. Biała bandażówka pomimo tego, iż jest elastyczna i
dopasowana, nie sprawia, że jest mi w niej gorąco. By uczynić strój trosię
bardziej eleganckim, ubrałam żakiecik w paski. Żakiecik w czarno-białe paski
zapinany z przodu na haftki, tak się śmiał swoją kokardą w sklepie, że
wypatrzyła go dla mnie moja Mama. Kojarzy mi się on z kwadratowym pudełkiem
pełnym francuskich czekoladowych pralinek. Jest moim małym odpowiednikiem
klasycznego żakieciku od Chanel. Paseczki, kokarda, rękawki ¾, prosty krój
nawiązuje do stylu małej paryżanki.
Proste
pastelowe sandałki na obcasikach, odrobinę nawiązują do stylu stroju łącząc
elegancję z letnią prostotą. Torebka jest chyba jedną z najdelikatniejszych w
mojej szafie. Stanowi punkt łączący buty z resztą stroju.
Jacket -
H&M. Skirt - H&M. Bag -
Atmosphere. Ring - Tally Weijl. Heels -
Just Mazzoni
Photos made by PPP
Photography.
B E A U T I F U L
OdpowiedzUsuń