środa, 7 sierpnia 2013

Circus, monkeys and sequines.


Pierwszy dzień totalnego lenistwa, chodzenia w piżamie do południa, wylegiwania się na słońcu, wyjazdów. Taaaak bardzo nie mogłam doczekać się wolnego czasu, który w pełni poświęcę na robienie biżuterii, szyciu ubrań, robieniu na drutach i czytaniu czytaniu czytaniu.  Cały rok gromadziłam projekty, głowa już momentami pękała od nadmiaru pomysłów których nie miałam czasu zrealizować .A teraz ręce aż swędzą, tylko nie wiem na co się zdecydować? Czytanie o modzie ? Czy robienie biżuterii?
Nowo kupiony, wymarzony od dawna pistolet z klejem na gorąco i całe pudełko gromadzonych od dłuższego czasu akcesoriów do szycia, już czekają.  Gromadzenie ubrań, bo tak bardzo mi się podobają i kupowanie ich nie mogąc oprzeć się niepohamowanej chęci dotyczy również kupowania akcesoriów, cekinów, koralików, materiałów w sklepach dla plastyków oraz w sklepach bławatnych. Ale! Chcąc ograniczać rozrost mojej szafy postanowiłam, że teraz zamiast ubrań kupuję książki dotyczące mody. Jest mnóstwo tytułów, o których marzę by stały na mojej półce i tak samo moja lista coraz to powiększa się. Na pierwszy ogień poszła książka pt. Historia Stroju. Chcąc poczytac o dziejach mody, co miało na nią wpływ i jak zmieniała się przez wieki, często napotykamy na suche trudno do zapamiętania encyklopedyczne informacje. Książka Toussant- Samant, jest opowieścią o ludziach, ich obyczajach i dziejach i jaki to ma wpływ na modę. Zagłębiamy się z długą opowieść podróżnika, przemierzającego wszystkie zakątki świata przez kolejne wieki. Niesamowita, wciągająca i zapierająca dech powieść.
A więc w międzyczasie gdy 2 gotowe już broszki schną, biorę włóczkę i druty oraz książkę do torebki i idę do parku. 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz