wtorek, 28 maja 2013

Big Gatsby.




[SUIT -NEW LOOK][TOP – VERO MODA][BLOUSE - PIMKIE]BAG - ATMOSPHERE][SANDALS - PAWŁOWSKI][BAND -GOLDEN TRUFFLE]


PHOTOS: 
Aleksandra Bogusławska

















********************************************************************************************************************



Minął dokładnie rok i 99 postów od pierwszego wpisu na blogu. Czyli ponad 100 sesji, niezliczonej ilości nocy spędzonych w łóżku z laptopem na kolanach i pospiesznym pisaniu postów, kilometrów pokonanych by dojechać na sesję, ilości zajęć na uczelni na które się spóźniłam z powodu przedłużającej się sesji, piętnastu tuzinów stylizacji. Gdyby nie fotografowie którzy z ogromną  cierpliwością robili mi zdjęcia, pewno nie byłoby tego posta tutaj. Każdego z Was: dziewczyny z PPP Photography, Justynę Substelną, Olę Ostrowską, Olę Bogusławską, Beatę Ruin, Kamilę Grygiel, Mateusza Trójczaka cmokam w pysie w podzięce za to, że tak cierpliwie i wytrwale robili mi i nadal robią zdjęcia. Dziękuję również za miłe i pełne sympatii komentarze oraz opinie.





********************************************************************************************************************











niedziela, 26 maja 2013

Balloon.





Aksamit był zdecydowanym numerem 1, tej zimy a szczególnie w okresie świątecznym. Jest nie tylko bardzo elegancki i odpowiedni na każdą okazję ale przede wszystkim bardzo bardzo ciepły. Często mylnie określany welurem, który z kolei jest o wiele cieńszym i lekko połyskującym materiałem. Aksamit najlepiej wygląda w połączeniu z lekkimi, zwiewnymi bądź koszulowymi tkaninami. Bajecznie i bardzo stylowo z koronkami,  cekinami i wszelkiego rodzaju błyskotkami
Już od dawna marzyłam o aksamitnej ołówkowej spódnicy z wysokim stanem, lecz oprócz pięknych męskich marynarek i garniturów, trudno obecnie znaleźć w sklepach, ubrań właśnie z aksamitu. Zawsze jak coś mi się zamarzy, szukam tej rzeczy do skutku, by w końcu ją zdobyć i dostać to czego pragnę. By znaleźć ołówkę, miliony razy przeszukałam wszelkie sklepy internetowe i przewróciłam do góry nogami sklepiki. Aż  końcu się udało.

Ostatnie dni bywają dość zimne więc sięgnęłam po kilka jesienno-zimowych ubrań. Tym razem wybór padł na spódniczkę, którą połączyłam uszytą z lejącego materiału bluzeczkę. Kupiłam ją już bardzo dawno ale dopiero niedawno ubrałam po raz pierwszy. Czarne dodatki w postaci szpilek, rajstop i kokardek oraz lekko nadająca całej stylizacji koloru mocno bordowa lakierowana torebka. Cały  zestaw utrzymany jest w stylu lat 60.

 [BLOUSE -ATMOSPHERE][SKIRT – NEXT][BAG - ACCESSORIZE][SHOES - RYŁKO][RING - H&M]




PHOTOS: 
Aleksandra Bogusławska







sobota, 25 maja 2013

Nylon boys not for girls.





Lana to nowa i świeża projektantka na polskim rynku modowym. Szybko odniosła sukces komercyjny a jej ubrania coraz częściej możemy oglądać na zdjęciach z eventów oraz w telewizyjnych produkcjach. Twórczość Lany znałam i śledziłam, jeszcze zanim jej projekty zyskały uznanie wśród pojawiających się na wszelakich bankietach osób publicznych i od samego początku zachwyciła mnie swoją świeżością oraz oryginalnością.  Niezwykle filuternie i z wdziękiem łączy style, kolory i tkaniny. Zaskakujące są połączenia ciężkich wizualnie materiałów w orientalne aplikacje, wzory z futurystycznymi dynamicznymi,  bardzo odmiennymi niekiedy ciężkimi cekinowymi lub przeciwnie, bardzo delikatnymi i lekkimi koronkami. Balansuje na granicy nocnego nowojorskiego, pełnego blasku i neonów stylu a pełnym spokoju, ciszy  i harmonii orientem.
Sukienki zaskakują nie tylko swoim krojem, lecz przede wszystkim połączeniem materiałów oraz stylów.  Są niezwykle dziewczęce, kolorowe i przykuwają uwagę. Koronkowym, ozdobionym cekinami i kryształkami spódnicom mogłabym nie przestawać przyglądać się. Koszulki oraz bluzy  z zabawnymi napisami i aplikacjami to znak rozpoznawczy Lany. I choć mają swoją dość wysoką cenę, znalazły całą rzeszę zupełnie nie przejmującym się tym klientów. W butikach Lany znajdziemy ubrania nie tylko dla kobiet ale znajdzie się również coś dla panów.
Śpiewam na temat projektów Lany, być może dlatego że tworzy ubrania w moim stylu – bawiące się kontrastem i zaskakującym, czasem pozornie do siebie niepasującymi  materiałami lub tkaninami. A sukienki, które ostatnimi czasy są moją ulubioną częścią garderoby, i marzy mi się by zasilić swoją szafę w jedną z kolekcji Lany.
Jednak uważam że ceny jak na polski rynek są zdecydowanie za wysokie i niewiele może sobie pozwolić na zakupy. Być może to prawda że moda jest dla każdego lecz ta z wyższej półki nie dla wszystkich a sztuka kosztuje. Tak to prawda, bo sama jestem projektantką biżuterii i wiem że pomijając koszt materiałów, kosztuje pomysł, artyzm i wykonanie. Jednak dalej obstaję przy opinii iż na półkę na której ‘siedzi’ Lana , ceny jej projektów są lekko za wysokie.
Koszulkę wygrałam w konkursie organizowanym przez team Lany z okazji walentynek. Aby wygrać, należało napisać czym są dla nas Walentynki i w co ubierzemy się na wieczorną kolację. Wyraziłam swoją opinię i znalazłam się pośród trójki szczęśliwców, którym wysłano koszulki. Nie jestem pewna czy zamówiłam zły rozmiar czy dostałam lekko inny ‘konkursowy’ egzemplarz koszulki ale ubierając ją nie mogłam się przekonać do tego jak leży i wiedziałam że powinna inaczej. Trochę rozczarowana odstawiłam ja na półkę i tak przeleżała tam kilka miesięcy. Ubrałam ja pierwszy raz ale uprzednio wyprasowałam i pod ciepłem żelazka rozciągnęłam. Połączyłam ze skórzanymi spodniami i pudrowymi sandałkami. Geometryczna biała plastikowa bransoletka oraz lekko połyskujące spodnie  są prostym i futurystycznym ‘tłem’ dla koszulki. Sandałki nadają całości dziewczęcości, tak samo jak retro apaszka zawiązana na kokardkę wokół ramienia skórzanej torebki.


[BLOUSE - LANA NGUYEN][TROUSERS – RESERVED][SHOES - PAWŁOWSKI][BAG - ATMOSPHERE]
[BRANCELET - TROLL][SCARF - H&M]



PHOTOS: 
Aleksandra Bogusławska

































czwartek, 23 maja 2013

Hey little princess you look a mess !





Prostota wcale nie jest oznaką nudnego lub co gorsza po prostu zwyczajnego stroju, pozbawionego jakiegokolwiek wyrazu. Zwyczajność jest gorsza od nudy, bo w przeciwieństwie do znudzenia wywołuje jakiekolwiek emocje i odczucia.
Prostota wcale nie musi być kojarzona z lenistwem lub brakiem umiejętności dobierania ubrań. Prawdziwa, bije swoją świeżością, niewinnością, spokojem i sprawia, że patrząc na nią mrużymy oczy. Jest wyrazem dobrego smaku i stylu.  Najlepiej podkreślić ją oryginalnym dodatkiem bądź właśnie pozostawić ją w nieskazitelnej postaci.

Ponury poranek sprawił że wcale a wcale nie miałam ochoty wychylać noska spod kołdry a tym bardziej wychodzić na zewnątrz. Bez zastanowienia postawiłam dziś na wygodę czyli miękkie, naturalne i milusie materiały oraz proste formy.
Bawełniane, brązowe spódnico- spodnie połączyłam z białą tuniką zakończoną falbanką i kawowymi rajstopami oraz  dwukolorowymi oxfordkami na słupku. Aby uzyskać efekt delikatnej baskinki spięłam ją w pasie paskiem i zawiązałam na plecach w kokardkę.  Całość stylizacji utrzymana jest w ciepłej kolorystyce  począwszy od eqru, ażurowego sweterka, idąc przez beże płaszcza aż do czekoladowego brązu szortów.
Naszyjnik z Misiem Sierotą zrobiłam sama. Tak go nazywam bo choć znalazłam go na półce już jaki czas temu, dotąd nie wiem skąd się tam wziął. Idealnie pasuje do brązowych spódnico-spodni oraz do brytyjskiego stylu a la Londyn z czasów Sheerlocka Holmesa.

[COAT - VINTAGE][BLOUSE – ZARA][SHORTS - VINTAGE][SHOES - RYŁKO][BAG - ATMOSPHERE]
[NECKLACE - GOLDEN TRUFFLE]



PHOTOS: 
Aleksandra Bogusławska
























poniedziałek, 20 maja 2013

Red Velvet.





W maju odbywam praktyki w firmie projektowej, a co za tym idzie, 2 lub 3 razy w tygodniu muszę mieć zaplanowane i przygotowane już wieczór wcześniej ubranie. Nie jest to dużym problemem, gdyż zazwyczaj wiem i mam poukładane w głowie co w najbliższym czasie mam ochotę założyć.  Z puli pomysłów na kolejny dzień wybieram to które najbardziej pasuje i odpowiada wydarzeniom przewidzianym na tzw.’jutroo’.
W każdej pracy obowiązuje pewien dres code, mniej lub bardziej przestrzegany i wymagany  oraz dopasowany do rodzaju i zakresu pracy. Zazwyczaj w firmach projektowych nie wymagana jest perfekcyjna i rygorystyczna elegancja, jednak nie możemy zapominać o fakcie, że praca zawsze jest pracą ;).
Mając przed sobą pierwszy dzień praktyk, zastanawiałam się w którą stronę bardziej skręcić: elegancji wynikającej z faktu, że idę do pracy pierwszy dzień, który jest w pewnym sensie najważniejszym a tym samym podkreślić to że próbny staż jest dla mnie ważny, czy ? wykorzystać pozycję praktykanta, który przypatruje się pracy, lecz w niej nie uczestniczy i nie jest zatrudniony, a więc dres code go nie obowiązuje – i wybrać strój codzienny.
Poszłam prosto, mieszając obie konwencje – co można zauważyć patrząc na sandałki, których do pracy nie powinnam zakładać – gdyż mają odkryte palce, bo pamiętamy że do pracy nie zakładamy obuwia z odkrytymi palcami a nawet w najcieplejsze dni koniecznie zakładamy rajstopy.
Beżowo-różowe sandałki dobrałam do eleganckich melanżowych spodni w lekką kantkę i zaszewkami przy pasie. Zwiewna kremowa komponuje się z butami i dodaje lekkości całej stylizacji, którą przytłaczać mogą spodnie. Męski krój spodni jest łagodzony nie tylko właśnie przez bardzo dziewczęcy fason tuniki ale również przez perełki i zaplecione włosy upięte spinką- kokardką którą zrobiłam sama. Cała stylizacja utrzymana w stonowanych kolorach – beże, szarości, pudry i burgund ładnie się łączą i przypominają mi lody waniliowe z polewą wiśniową.

 [BLOUSE – MOTHERHOOD][CARDIGAN - H&m][PANTS - BERSHKA][BAG - ACCESSORIZE][SHOES - PAWŁOWSKI]
[RING - H&M][PEARLS - VINTAGE]



PHOTOS: 
Aleksandra Bogusławska





niedziela, 19 maja 2013

Bang Bang sound.







Aztecki trend króluje na wybiegach od kilku sezonów, lecz dopiero w tym roku   znalazł się w czołówce  głównych trendów w sezonie. 
Geometryczne wzory czyli wszelakie aplikacje utworzone z kolorowych kwadracików i trójkącików, urozmaicone złotymi oraz błyszczącymi elementami zdobią każdy element stroju.  Najbardziej uniwersalnymi i bezpiecznymi są koszulki i bluzeczki, czego nie można powiedzieć o spódnicach i spodniach z którymi trzeba uważać, gdyż mogą uwydatniać dysproporcję sylwetki, nieznośnie przyciągając  uwagę na te części ciała które chcemy zatuszować. Możemy je łączyć z innymi równie wariackimi aplikacjami i wzorami bądź z jednokolorowymi zarówno intensywnymi jak i bladymi.  Pasuje również w połączeniu z metalicznymi jak i brokatowymi elementami i dzięki temu możemy uzyskać bardziej wieczorową stylizację.
Jednak aztecki nurt to nie tylko wzory ale też i mocne nasycone kolory a dokładnie czerwień, fiolet, bordo, ciemny niebieski brąz czerń i zieleń awokado, ciemna limonka.  A biżuteria? Duża, plastikowa , metalowa, drewniana – łańcuszki, sznurki, obręcze, koła, trójkątna, kwadratowa, a najlepiej wszystkiego po troszku. Aztecki nurt królując w tym sezonie, wszedł tym samym do kanonu wakacyjnych trendów siadając obok hipie, folku, boho i india. Fikuśnie łącząc każdy z wcześniej wymienionych możemy uzyskać naprawdę oryginalny i zawadiacki efekt.

Każdy z nas powinien mieć w szafie  chociażby jedno ubranie, na które zawsze  może polegać. Perełkę, w której czuje się najlepiej, najwygodniej,  a w najgorsze poranki z zamkniętymi oczami może po nią sięgnąć mając pewność że z czymkolwiek połączy – będzie idealnie.  Coś co za każdym razem przed wyjazdem ląduje w naszej walizce, i nie dopuszczamy do siebie myśli, że kiedykolwiek może się stać z nią coś co uniemożliwi dalsze w niej chodzenie.
Aztecka bluzeczka z lekką baskinką to TA rzecz, po którą bym sięgnęła bez zastanowienia, gdybym stanęła przed wyborem tylko jednej rzeczy z mojej szafy, którą mogłabym zabrać na bezludną wyspę. Bluzka bez której nie wyobrażam sobie mojej garderoby, a fakt  że kiedyś może jej w niej zabraknąć nie mieści mi się w głowie.
Jest najlepszym lekiem na najgorsze poranki, zawsze jakoś szybciej mknie mi się na rowerze na zajęcia i jak nic innego poprawia mi humor.
Dziś łącząc ją z jeansami – dzwonami – charakterystycznymi dla stylu hipie, torebką w print zwierzęcy i indyjską bransoletką uzyskałam połączenie etniki. Rozkloszowane nogawki spodni podkreślają również rozkloszowaną formę bluzeczki. Całość została rozjaśniona miętowym kardiganem z kryształkowymi guziczkami na rękawach.






[BLOUSE – RIVER ISLAND][CARDIGAN - ESPRIT][JEANS - TOM TAYLOR][SANDALS - ATMOSPHERE]
[BAG -ATMOSPHERE][BRANCELET - SHIVA]

PHOTOS:
Kamila Grygiel
https://www.facebook.com/KamilaGrygielPhotography