Lana to nowa
i świeża projektantka na polskim rynku modowym. Szybko odniosła sukces
komercyjny a jej ubrania coraz częściej możemy oglądać na zdjęciach z eventów
oraz w telewizyjnych produkcjach. Twórczość Lany znałam i śledziłam, jeszcze
zanim jej projekty zyskały uznanie wśród pojawiających się na wszelakich
bankietach osób publicznych i od samego początku zachwyciła mnie swoją
świeżością oraz oryginalnością.
Niezwykle filuternie i z wdziękiem łączy style, kolory i tkaniny.
Zaskakujące są połączenia ciężkich wizualnie materiałów w orientalne aplikacje,
wzory z futurystycznymi dynamicznymi, bardzo odmiennymi niekiedy ciężkimi cekinowymi
lub przeciwnie, bardzo delikatnymi i lekkimi koronkami. Balansuje na granicy nocnego
nowojorskiego, pełnego blasku i neonów stylu a pełnym spokoju, ciszy i harmonii orientem.
Sukienki
zaskakują nie tylko swoim krojem, lecz przede wszystkim połączeniem materiałów oraz
stylów. Są niezwykle dziewczęce,
kolorowe i przykuwają uwagę. Koronkowym, ozdobionym cekinami i kryształkami
spódnicom mogłabym nie przestawać przyglądać się. Koszulki oraz bluzy z zabawnymi napisami i aplikacjami to znak
rozpoznawczy Lany. I choć mają swoją dość wysoką cenę, znalazły całą rzeszę
zupełnie nie przejmującym się tym klientów. W butikach Lany znajdziemy ubrania
nie tylko dla kobiet ale znajdzie się również coś dla panów.
Śpiewam na
temat projektów Lany, być może dlatego że tworzy ubrania w moim stylu – bawiące
się kontrastem i zaskakującym, czasem pozornie do siebie niepasującymi materiałami lub tkaninami. A sukienki, które
ostatnimi czasy są moją ulubioną częścią garderoby, i marzy mi się by zasilić
swoją szafę w jedną z kolekcji Lany.
Jednak uważam że ceny jak na polski rynek są
zdecydowanie za wysokie i niewiele może sobie pozwolić na zakupy. Być może to
prawda że moda jest dla każdego lecz ta z wyższej półki nie dla wszystkich a
sztuka kosztuje. Tak to prawda, bo sama jestem projektantką biżuterii i wiem że
pomijając koszt materiałów, kosztuje pomysł, artyzm i wykonanie. Jednak dalej
obstaję przy opinii iż na półkę na której ‘siedzi’ Lana , ceny jej projektów są
lekko za wysokie.
Koszulkę wygrałam w konkursie organizowanym
przez team Lany z okazji walentynek. Aby wygrać, należało napisać czym są dla
nas Walentynki i w co ubierzemy się na wieczorną kolację. Wyraziłam swoją
opinię i znalazłam się pośród trójki szczęśliwców, którym wysłano koszulki. Nie
jestem pewna czy zamówiłam zły rozmiar czy dostałam lekko inny ‘konkursowy’
egzemplarz koszulki ale ubierając ją nie mogłam się przekonać do tego jak leży
i wiedziałam że powinna inaczej. Trochę rozczarowana odstawiłam ja na półkę i
tak przeleżała tam kilka miesięcy. Ubrałam ja pierwszy raz ale uprzednio
wyprasowałam i pod ciepłem żelazka rozciągnęłam. Połączyłam ze skórzanymi spodniami
i pudrowymi sandałkami. Geometryczna biała plastikowa bransoletka oraz lekko
połyskujące spodnie są prostym i
futurystycznym ‘tłem’ dla koszulki. Sandałki nadają całości dziewczęcości, tak
samo jak retro apaszka zawiązana na kokardkę wokół ramienia skórzanej torebki.
[BLOUSE - LANA NGUYEN][TROUSERS – RESERVED][SHOES - PAWŁOWSKI][BAG - ATMOSPHERE]
świetna bluzka!
OdpowiedzUsuńTo się nie popisała oryginalnością i pomysłem bo takich obrazków w internecie sporo.
OdpowiedzUsuńbardzo fajny zestaw :)
OdpowiedzUsuńbluzka odważna, a zdjęcie numer 4 bardzo fajne. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna jakość zdjęć,podoba mi się taki styl!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na konkurs z OASAP;-)
Świetny zestaw!
OdpowiedzUsuńprosto i z klasą
OdpowiedzUsuńhttp://crazy-about-heels.blogspot.com/
Niezwykle wymowna bluzka!Super spodnie:)
OdpowiedzUsuń