Aztecki trend króluje na wybiegach od kilku sezonów, lecz dopiero
w tym roku znalazł się w czołówce głównych trendów w sezonie.
Geometryczne wzory czyli wszelakie aplikacje utworzone z
kolorowych kwadracików i trójkącików, urozmaicone złotymi oraz błyszczącymi
elementami zdobią każdy element stroju.
Najbardziej uniwersalnymi i bezpiecznymi są koszulki i bluzeczki, czego
nie można powiedzieć o spódnicach i spodniach z którymi trzeba uważać, gdyż
mogą uwydatniać dysproporcję sylwetki, nieznośnie przyciągając uwagę na te części ciała które chcemy
zatuszować. Możemy je łączyć z innymi równie wariackimi aplikacjami i wzorami
bądź z jednokolorowymi zarówno intensywnymi jak i bladymi. Pasuje również w połączeniu z metalicznymi
jak i brokatowymi elementami i dzięki temu możemy uzyskać bardziej wieczorową
stylizację.
Jednak aztecki nurt to nie tylko wzory ale też i mocne nasycone kolory
a dokładnie czerwień, fiolet, bordo, ciemny niebieski brąz czerń i zieleń
awokado, ciemna limonka. A biżuteria?
Duża, plastikowa , metalowa, drewniana – łańcuszki, sznurki, obręcze, koła,
trójkątna, kwadratowa, a najlepiej wszystkiego po troszku. Aztecki nurt
królując w tym sezonie, wszedł tym samym do kanonu wakacyjnych trendów siadając
obok hipie, folku, boho i india. Fikuśnie łącząc każdy z wcześniej wymienionych
możemy uzyskać naprawdę oryginalny i zawadiacki efekt.
Każdy z nas powinien mieć w szafie
chociażby jedno ubranie, na które zawsze może polegać. Perełkę, w której czuje się najlepiej,
najwygodniej, a w najgorsze poranki z zamkniętymi
oczami może po nią sięgnąć mając pewność że z czymkolwiek połączy – będzie idealnie.
Coś co za każdym razem przed wyjazdem
ląduje w naszej walizce, i nie dopuszczamy do siebie myśli, że kiedykolwiek
może się stać z nią coś co uniemożliwi dalsze w niej chodzenie.
Aztecka bluzeczka z lekką baskinką to TA rzecz, po którą bym
sięgnęła bez zastanowienia, gdybym stanęła przed wyborem tylko jednej rzeczy z
mojej szafy, którą mogłabym zabrać na bezludną wyspę. Bluzka bez której nie
wyobrażam sobie mojej garderoby, a fakt że kiedyś może jej w niej zabraknąć nie mieści
mi się w głowie.
Jest najlepszym lekiem na najgorsze poranki, zawsze jakoś szybciej
mknie mi się na rowerze na zajęcia i jak nic innego poprawia mi humor.
Dziś łącząc ją z jeansami – dzwonami – charakterystycznymi dla
stylu hipie, torebką w print zwierzęcy i indyjską bransoletką uzyskałam połączenie
etniki. Rozkloszowane nogawki spodni podkreślają również rozkloszowaną formę
bluzeczki. Całość została rozjaśniona miętowym kardiganem z kryształkowymi
guziczkami na rękawach.
[BLOUSE – RIVER ISLAND][CARDIGAN - ESPRIT][JEANS
- TOM TAYLOR][SANDALS - ATMOSPHERE]
[BAG -ATMOSPHERE][BRANCELET - SHIVA]
PHOTOS:
Kamila Grygiel
Prześliczna bluzka! c:
OdpowiedzUsuńmasz bardzo fajny styl, wyróżniasz się na tle innych blogerek, które wyglądają jak kopie jedna drugiej :)
OdpowiedzUsuń