Płaszcz,
który mało komu się podoba mogący wydawać
się dziwnym bezkształtnym ogromnym kawałkiem materiału jest akurat moim ulubionym wiosennym okryciem. Kupiła go moja
Mama hohoho jaaak dawno. Przyniosła go
do domu jakaś taka troszkę nieprzekonana co do jego zakupu. Ale ja już się na
niego szykowałam.. hihi czekałam że gdy Mama nie będzie chciała w nim chodzić to ja go jej ukradnę. Podejrzewałam że tak
będzie więc tylko czekałam na ten moment. Ano i tak też się stało. Mama wyszła w nim dosłownie
3 razy po czym płaszcz przewisiał całą jesień. Przed każdym wyjściem przymierzała go ale
zawsze ostatecznie zostawała odwieszany do szafy.
Następnej
wiosny ja go zaczęłam nosić ale nieczęsto – ze względu na jego specyfikę. Ma kształt trapezu, nie za duży kaptur. Z
przodu można zauważyć że jest dwuwarstwowy przez co wydaję się większy i
bardziej rozłożysty. Jest niesamowicie przytulny i taki OO taki w sam raz na
ciepło i chłody i wiatr. Materiał milusi w dotyku, trosię śliski ale też i
zamszowy. Po prostu pysia. Noszę go od 3 lat.
Noszę luźno i podwijam rękawki
czasem też zawiązuję pasek w talii.
Dziś było ziiimno, wietrznie ale co
chwilusię świeciło słońce a wiedziałam, że czeka mnie calusi dzień na uczelni
więc jak zwykle jak zwykle ubrałam na siebie milion rzeczy żeby być
przygotowaną na pogodę i niepogodę.
Jeansy szwedy to najwygodniejsze moje
spodnie. Najbardziej lubię je za ich wysoki stan. Tunika w cekinowe paski,
którą włożyłam do spodni więc spełni dziś rolę bluzki, to kolejna rzecz którą mam identyczną jak moja
M. Kupiłyśmy ją obie i pamiętam jak umawiałyśmy się która w niej idzie, tak by
przypadkiem druga też w niej nie przyszła. Jest ona trosię podróżą w przeszłość
do czasów liceum. Szary angorkowy cardigan jest idealny na chłodne dni i nieco
neutralizuje cekiny. Kopertówka z piórami do której pióra doszyłam sama , fajno
łączy się z cekinową aplikacją na bluzeczce. Ostatnio moim ulubionym
połączeniem tekstur jest zestawienie cekinów z piórami. Apaszkę wychodząc z
domu złapałam w ostatniej dosłownie chwili . Dodałam ją żeby ożywić stonowaną
kolorystykę całego ubioru i by otulała
mnie przez niegrzecznymi powiewami wiatru. Urwis z tego wiatru, zawsze
musi podwiewać dekolt bluzeczek. ;)
Coat - Kemper
Jeans – Tom Tailor
Blouse – H&M
Boots - Sbut
Clutch – Golden Truffle
Ring – H&M
Band – Golden Truffle
świetna kurtka, zapowiada się ciekawy blog, masz swój styl, podoba mi się:)
OdpowiedzUsuń