Całe szczęście, że Pogodzie przydzielono rodzaj żeński i jest Panią a
nie Panem. Przez ostatnie 3 dni, za każdym razem wychodząc z domu przebierałam
się w co innego bo pogoda co chwilę miała inny humor i momentami nie mogłam za nią nadążyć. Przed południem słońce i
gorąc, popołudnia i wieczory zimne deszczowe i paskudne. Brrrr…
Dziś już całkiem pogorszył się jej humor i od rana jest szaro, buro,
ponuro i wcale a wcale nie chce wychodzić
się z domu. Melancholia ogarnia chyba już wszystkich po kolei bo nawet radio
smutno brzmi.. Dobrze, że jest jeszcze w puszce dużo herbatki o różanym smaku,
więc bez obaw wystarczy na kilka gorących herbat. Senna pogoda daje we znaki i
jeszcze bardziej potęguje zmęczenie całym tygodniem. Dlatego też, gdy będąc
trosię zmuszona do wyjścia spod koca, ubrania się i wyjścia na zewnątrz, choć nadal
ciągnęło mnie w stronę łóżka, wiedziałam że muszę wybrać z szafy mój ostatnio
jeden z ulubieńszych zestawów bo bo inaczej nic nie zmusi mnie aby nie wrócić
szybko pod koc. Miałam go na sobie
również w piątek wieczorem a swoją premierę miał na koncercie juwenaliowym.
Zarówno wtedy, jak i w piątek i troszkę też i dziś wybierając się na niedzielny
spacer, wiedziałam że długi czas spędzę na
dworze. Dlatego też biorąc pod uwagę, że humor Pani P. może się w każdej chwili
zmienić musiałam ubrać się tak by nic mnie nie zaskoczyło.
Mokre chodniki i uginające się pod ciężarem wody, chmury ostrzegały
że lada moment mogą sobie popłakusiać. Zimny wiatr owiewał z każdej strony.
Miałam ochotę wyjść na zewnątrz owinięta w kocyk ale ale :P.
Wyciągnęłam z
szafy botki noszone wczesna wiosną i tak, by nie wyglądały zbyt grupo i
topornie wymieniłam w nich sznurówki i wciągnęłam brokatowa różową wstążkę. To
kolejny sposób zmiany charakteru butów. Już już od daaaawna mam kilka wstążek
do różnych sznurowanych butów i wymieniam je urozmaicając sobie ich noszenie. Na
pierwszy rzut oka, wstążeczki wydają się za lekkie do masywnych i jesiennych
botków, ale właśnie przez swój kolor i połysk sprawiają, że buty wyglądają na
lżejsze a przede wszystkim wyglądają fikuśniej.
Parka parka parka parka. W płaszcze, kurtki i wszelkie okrycia wierzchnie jak i
w torebki i okulary warto inwestować. Służą długo i nigdy przenigdy nie
zawodzą. Wykonane są wówczas z dobrej jakości materiałów i przez to zawsze
idealnie się sprawdzają. A przede wszystkim zawsze wyglądają jak w pierwszym
sezonie ich noszenia. Poczucie, że niezawodny płaszcz wisi i tylko czeka w
szafie aż zostanie zdjęty w wieszaka i ubrany, daje poczucie bezpieczeństwa i zapewnia nam wygodę. Sprawia, że nawet podczas
najbardziej paskudnej pogody można wyglądać dobrze i świeżo. Wiedząc że ochroni
nas przed zimnem, wiatrem, deszczem trosię lepiej wychodzi się na zewnątrz.
Parkę tą mam od 3 lat. I i i i nie wyobrażam sobie, że kiedyś już nie będę
jej nosiła. Jest moim najulubieńszym i chyba najbardziej zagadkowym okryciem. Wtedy
kiedy trzeba jest nie tylko ochroną przed deszczem, ale także i zimnem, a podczas bardzo ciepłych
ale wietrznych i ulewnych dni nie mam
wrażenia, że raz się w niej ugotuję. Ściągacze w talii, marszczenia na plecach
i rękawkach nadają jej kształtu i dzięki temu może przybierać formę zarówno
sportowej kurtki przeciwdeszczowej, jak i dopasowanego elegantsiejszego płaszczyka.
Wciągnęłam moje najwygodniejsze jeansy, jeden z ostatnich zakupów. Różowa
bluza w koronkowe gwiazdki, to zupełnie przypadkowy zakup. Wisi sobie u mnie w
szafie dzięki mojej przyjaciółce M. :* Bluza jest niezwykle cieplusia, milusia i przytulna i zarówno troszkę
sportowa jak i elegancka i dziewczęca. Nie lubię sportowych ubrań. Nie, może nie
nie lubię ale nie czuję się w nich komfortowo i nie czuję się sobą. Dlatego
takowch też nie kupuję. A bluza ta jest wprost idealna. Ubrałam pod nią lekką i
dwuwarstwową tunikę, którą ściągacz bluzy formuje w fałdki. Przybiera kształt spódniczki
i całość w połączeniu z wysoko sznurowanymi botkami, rurkami i prostą w kroju
bluzą utrzymana jest w stylu ‘łyżwiarki’. Fioletowa torebka w kształcie serduszka
rozświetla cały strój i stanowi połączenie poszczególnych elementów stylizacji.
Słysząc świszczące powiewy wiatru tańczącego za oknem, W
asymetrycznie upiętego z włosów malusiego pączka wpięłam cekinową broszke w
kształcie kokardki. Projekt i wykonanie mojego autorstwa. ;) niekiedy noszę ją
jako broszkę a kiedy indziej po prostu wpiętą za pomocą wsuwek spinkę.
Parka – Zara
Blouse – Motherhood
pink blouse – Pimkie
pink blouse – Pimkie
Jeans –
Italia Fashion
Boots – Sbut
Bag – Atmosphere
Tak więc ciepluśko, wygodnie ubrana, dopiłam tylko resztę herbatki i byłam już gotowa na wyjście na zewnątrz
i spacer po ponurym dziś świecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz