piątek, 27 września 2013
wtorek, 24 września 2013
niedziela, 22 września 2013
piątek, 20 września 2013
czwartek, 19 września 2013
Crimson bird
[BLOUSE – ZARA KIDS][TROUSERS – RESERVED][FLATS - ZARA][BAG - VINTAGE][BOOTS- ZARA][FASCINATOR-GOLDEN TRUFFLE]
środa, 18 września 2013
Delicious.
Szkoda by cekiny,
brokaty i wszelkie błyskotki, spały w szafie cały rok, czekając tylko na krótki
karnawał. Są tak cudne, kobiece i powabne, że z wielką chęcią, nosiłabym je
codziennie. Wyglądają uroczo, nie tylko migocząc w ciemności, ale również w
blasku słońca. Każde ubranie można ubrać na nieskończenie wiele sposobów i styli,
więc nie wykluczajmy z tego kręgu i cekinów, które zgaszone jasnymi i
delikatnymi dodatkami, nadają się nie tylko na nocne szaleństwa, lecz również i
zamglone poranki.
Bezpiecznym i
prostym sposobem na stonowanie błyskotek jest połączenie ich z jasnymi,
miękkimi tkaninami. Idealną parę tworzą ze wszelkimi sweterkami, bluzami i
trykotami oraz koronkowymi bądź bawełnianymi rajstopami, ubranymi nie tylko do
szpilek czy balerin ale i tenisówek. Skoro mamy na tyle odwagi, by o poranku sięgnąć
po cekiny, zróbmy kolejny krok w przód i nie oszczędzajmy na dodatkach. Duże,
również świecące, oryginalne, eleganckie i przyciągające uwagę tańczą w świetle
błyskotek.
Dziś nieco nowojorski dzienny
szyk. Koronkowy sweterek o charakterze vintage połączyłam z cekinową
rozkloszowaną spódniczką. Struktura niebieskiej łyżwiarki współgra z ażurkiem
sweterka. Czarne rajstopy i buty również i tym stroju stanowią ciche, skromne
tło. Złote dodatki dodają odrobinę klasy cekinom, bo łatwo zagubić ich urok,
dobierając ubrania w taki sposób, iż zamiast elegancji powstaje bazar. Torebka
to dość ryzykowny wybór. Panterka, złocistości i cekiny – mieszanka wybuchowa,
którą studzi sweterek eqru.
[SWEATER – VINTAGE][SKIRT – ATMOSPHERE][TIGHTS - GATTA][BAG - ACCESSORIZE][BOOTS- ZARA]
wtorek, 17 września 2013
Panda's Chic.
Jesień już na dobre
rozsiadła się wygodnie, wyłożyła nogi na stół, popija gorącą kawę a nas bezdusznie
musztruje coraz niższymi temperaturami i odzierającym wiatrem. Nadeszła trudna
pora na szybkie decydowanie się o poranku, co założyć na siebie i z pewnością
przez najbliższy czas będzie tylko trudniej. Zimne a wręcz ostatnio mam
wrażenie, że lodowate poranki, powodują że z każdym dniem jestem coraz bliższa tego, by
zaciągnąć koc ze sobą do pracy.
Codziennie mam ochotę na ubranie najcieplejszych, przeznaczonych na
najcięższą zimę ubrania, jednak patrząc za okno i widząc świecące słońce,
uświadamiam sobie, że przecież jesień dopiero się zaczęła, co właśnie jest
głównym powodem problemów z dokonaniem wyboru. Jak się ubrać ciepło i
przytulnie ale jesiennie lecz nie zimowo?
Najlepiej
sprawdzają się warstwy. Możemy ich mieć na sobie całe mnóstwo ale wyglądać
lekko i wcale a wcale nikt prócz nas nie musi widzieć ile ich mamy na sobie.
Ubieranie się na ‘cebulkę’ nie tylko pozwala nam na sciąganie kolejnych warstw
wraz ze zbliżającą się do południa, zmierzającą ku górze temperaturą, ale również pobawić się nimi, ich
fasonem i tkaninami tworząc za każdym razem oryginalny zestaw. Właśnie za to
uwielbiam jesień, mimo moich przemarzniętych rąk i czerwonego noska, za
możliwość bawienia się w nieskończoność różnorodnymi pod każdym względem warstwami.
Chcąc jak
najbardziej przedłużyć okres letni, możemy łączyć ubrania letnie z tymi już
cieplejszymi, co pozwoli nam ubrać się ciepło a zarazem nie przytłoczy ciężkimi,
zimowymi ubraniami i zatrzymać wakacyjną lekkość.
Letnią bluzeczkę z baskinką połączyłam
dość nietypowo, bo z rozkloszowaną spódnicą. Wydawać by się mogło, iż fasony
zakończone falbanką pasują i powinno się dobierać do dość dopasowanego dołu
jednak dzisiejsza stylizacja właśnie obala mit, pokazując jak można uzyskać nie
tylko efekt sukienki, ale oryginalne, urocze połączenie. Plisy białej baskinki
współgrają z czarnymi falbankami spódnicy, co podkreśla ich formę i fason.
Biały kolor tworzy nie tylko gładkie połączenie z czernią, ale również odciąża
całą stylizację której energii dodaje różowa zamszowa torebka. Czarne rajstopy
i botki to skromne i milczące tło dla wysuwającej się na pierwszy plan
baskinki. Kokardka zapleciona z krawata, dodaje odrobinę słodyczy.
Zestaw niezwykle ciepły a zarazem
zapewniający słodką wygodę.
poniedziałek, 16 września 2013
Ostrich.
To
zabawne, jak nieświadomie wpadamy w przyzwyczajenia, które stają się naszymi małymi
rytuałami i zupełnie nie zdając sobie z nich sprawy, za każdym razem je
kultywujemy.
Sięgając
dziś kolejny raz, po pudrowego strusia, zdałam sobie sprawę, że również i ja
takie posiadam. Nigdy nie chciałam
uwierzyć mamie, która powtarzała, że gdy pojawi się w moje szafie coś nowego,
noszę to przez najbliższy czas we wszystkich możliwych zestawach a następnie
odkładam daleko w zakamarki.
Uświadomiłam
sobie, iż za każdym razem, kupione rzecz wisi nienoszona przez blisko tydzień a
ja cieszę się jej nowością i nieskazitelną gładkością, oglądam i mnożę w swojej
głowie kolejne stylizacje, w których gra ona pierwsze skrzypce. Gdy określony
czas minie, jestem poniekąd już chyba gotowa by wprowadzić ją w używanie i tak
też się dzieje. Tu pojawia się dość duży problem związany z brakiem
zdecydowania się którą z wymyślonych stylizacji wpierw ubrać co wiąże się z
dużą ilością czasu spędzoną na ostatecznym ustalaniu. I tak zaczyna się maraton.
Codziennie, na każda okazję, w milionach różnych styli, mimo pogody i niepogody,
na poprawę humoru lub na szczęście,
ukojenie stresu lub zwalczenie niewyspania – zawsze znajdzie się wymówka by
ponownie sięgnąć po nią w pierwszej kolejności do szafy . Po czasie
intensywnego eksploatowania, metka nowości zostaje zerwana i rzecz trafia
między inne nie tak już nowiutkie ubrania, a tytuł ulubionej nowej rzeczy czeka
na kolejny zakup.
[BLOUSE – H&M][FUR – VILA]TROUSERS - RESERVED][BAG - SHIVA][RING- H&M][FLATS- ZARA]
Subskrybuj:
Posty (Atom)