niedziela, 29 lipca 2012

Pinko Flamingo.









Od dawna wyczekiwany wyjazd z przyjaciółmi nad jezioro w Bieszczadach. Pan Pech jest wstrętny. Jak dotąd zamęczały nas upały, tak w tygodniu, który wybraliśmy na wyjazd, słonko poczuło się zmęczone i postanowiło zamienić się dyżurem z chmurkami i Panem D.
Odpoczynek od miasta, hałasu, pośpiechu, brak łączności ze światem i widok rozlanego jeziora za oknem wreszcie pozwoliły poczuć prawdziwy smak wakacji. Pomimo niezdecydowania pogody, wyjazd udał się pysia.



*


















**











***


















5 komentarzy:

  1. Genialna bluzka z pierwszych zdjęć i kurtka! ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. kalosze jakie fajne !;)

    http://www.sutraclothes.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna stylówka, szczególnie ta pierwsza, choć reszta też całkiem spoko

    OdpowiedzUsuń