środa, 22 sierpnia 2012

Lemone Lemone.










Koniec lata da się poznać już po pogodzie i chłodniejszych wieczorach. Ja, wieczny zmarzluch nie wyjdę już wieczorem z domu, jeśli do torebki nie wcisnę sweterka „na wszelki wypadek”.  Szukając cieplusiego, przytulnego a zarazem nie za gorącego, jak na lato i lekko wyglądającego, i czegoś czego zbyt często nie noszę, sięgnęłam po cytrynowy sweter.
Kupiłam go podczas tych samych zakupów, co niebieskie alladynki 3 lata temu. Przez rok ani razu go nie ubrałam, a już w następnych sezonach czaaaaasem ale to bardzo czasem zakładałam. 
Jest taki śmiszny, bo w serek, oversize i wiele razy zdarzało się tak, że wyjmowałam go z półki ale ostatecznie nie zabierałam.
Dlaczego go zabrałam ze sobą ze sklepu? Bo już wtedy zachwycił mnie jego kolor. Taki taki pudrowy żółty, ciepły, nie kłujący w oczki swoją ostrością. Moją uwagę przyciągnął również nieopisaną miękkością i delikatnością wełny. Dotykając go, byłam pewna, że to mieszanka kaszmiru i wełny i i chcąc się upewnić lub zaskoczyć, gdyby okazało się inaczej, zanurkowałam do jego środka żeby sprawdzić metkę, i miałam rację. Krój, niczym „sweter Taty” w połączeniu z kolorem i rodzajem wełny dają dziwną i trosię zaskakująca i  niesamowitą mieszankę. Dekolt w serek jest tu kwestią problematyczną, bo nie zawsze wygląda się korzystnie, zwłaszcza że sweterek jest baggy baggy. Dekolt w serek, choć wydłuża szyję, to jednocześnie odcina ją od ramion i tułowia burząc lekko proporcje, gdy ubranie jest luźne i obszerne.
Grzejąc oczki wpatrywaniem się w ciepłą żółć, myślę sobie, że kolor ten królował na wybiegach już w poprzednim sezonie, w tym powrócił ze zdwojoną siłą, a mimo to nie przyjął się. A szkoda, bo kolor ten ociepla i  rozjaśnia, a więc zarówno opalona jak i bardzo blada skóra wyglądają w tym kolorze bardzo korzystnie. Pudrowy żółty nadaje świeżości, blasku a że nie jest kolorem zbyt cieszącym się dużą popularnością na ulicach, a więc i wydającym się ciekawszym. 


Ostatnimi czasy, jeśli szczególnie milusio jest mi w którymś z zestawów który mam na sobie, w niedługim czasie ubieram go ponownie. Tak jest i w tym przypadku. Pierwszy raz miałam go na sobie wyjeżdżając na wakacje. Ubrałam właśnie białą batystową tunikę, srebrne legginsy i białe cichobiegi, a na plecy zarzuciłam sweterek. Jeśli chodzi o podróż, to zawsze, bez względu na to czy wracam czy dopiero jadę na miejsce, zawsze ubieram białą bluzeczkę. Biały kolor sprawia, że bez względu na warunki podróży i czas jej trwania, w każdej minucie czuję się bardzo świeżo, czysto i pysia. Tak więc zawsze zawsze zawsze ubieram białe koszulki, a zazwyczaj właśnie tą – lekkuchno aniołkową tunikę.  Srebrno- złote legginsy są cienkie, a więc nie jest w nich gorąco, a że na podróż staram się ubierać długie spodnie, zawsze bez względu na pogodę i temperaturę to tym razem wybór padł właśnie na nie.
Kiedy byłam malusia Mama zawsze ubierała mi białe tenisówki, kiedy jechałam na wycieczkę. I nadal ma każdy wyjazd wciągam na stopy cichobiegi ale! Z małą różnicą, a taką że teraz zakładam je sobie sama ;) gdziekolwiek jadę, idę w nieznane mi miejsce biorę je ze sobą. Są małymi towarzyszami, dodającymi mi otuchy, śmiejąc się do mnie swoimi kokardami.
Biel koszulki w połączeniu z legginsami wydaje się jeszcze bardziej nieskazitelna, i stanowi idealne tło podkreślające ciepło i miękkość żółci sweterka. Blask legginsów wzmocniony odbijającym się od nich światłem i kontrastującą bielą nabiera lekko żółtawo- turkusowego zabarwienia. Ciężkie legginsy, wyraźny element w postaci swetra zawiązanego na plecach, i sportowy charakter tenisówek nieśmiało łagodzi orientalna torebka, wyjęta jakby z innej bajki ale sprytnie komponująca się z całością i będąca spoiwem poszczególnych elementów ubioru.













 Leggins – Stradiviarus     Blouse – Zara     Sweater – Ralph Lauren     Clutch – Shiva


Photos made by: PPP Photography
























4 komentarze:

  1. Mam te same legginsy! Świetnie wyglądasz :))
    U mnie do wygrania dowolna bransoletka :)
    http://fashionznaczymoda.blogspot.com/2012/08/konkurs-z-bizuterianka.html

    OdpowiedzUsuń
  2. o moj park krakowski, na wfie kazali nam tam cwiczyc ;p
    ps: leginsy masa

    OdpowiedzUsuń