poniedziałek, 2 lipca 2012

The End.










Dziś ostatni  w sesji letniej i pierwszy od dawna tak upalny dzień. Zmęczona i troooosię niewyspana z trudem wstałam i otworzyłam szafę, czując jak wielki różowy znak zapytania skacze mi po głowie śpiewając głośno: co ubrać? Musiałam ubrać coś  jeśli nie bardzo eleganckiego to niepowszedniego i nadającego się na egzamin. Jednak było dziś gorąco i myśl o wakacjach już łapiących mnie już prawie  za rękę, pozwoliła na tak nieścisłe jak dotąd, trzymanie się dress code’u.
Czarna spódniczka a la baby doll z białą baletówką i zarzuconym na nią pudełkowym żakietem w paseczki to najwygodniejszy zestaw jaki mogłam sobie tylko wyobrazić. Podwiewająca czarna spódniczka to zakup jeszcze sprzed 3 lat. Udany, bo dotrwała do dziś. Skrojona tak, że równie dobrze wygląda z tunikami włożonymi do niej do środka jak i wyciągniętymi na wierzch - wtedy mogę uzyskać kształt sukienki- łyżwiarki. Biała bandażówka pomimo tego, iż jest elastyczna i dopasowana, nie sprawia, że jest mi w niej gorąco. By uczynić strój trosię bardziej eleganckim, ubrałam żakiecik w paski. Żakiecik w czarno-białe paski zapinany z przodu na haftki, tak się śmiał swoją kokardą w sklepie, że wypatrzyła go dla mnie moja Mama. Kojarzy mi się on z kwadratowym pudełkiem pełnym francuskich czekoladowych pralinek. Jest moim małym odpowiednikiem klasycznego żakieciku od Chanel. Paseczki, kokarda, rękawki ¾, prosty krój nawiązuje do stylu małej paryżanki.
Proste pastelowe sandałki na obcasikach, odrobinę nawiązują do stylu stroju łącząc elegancję z letnią prostotą. Torebka jest chyba jedną z najdelikatniejszych w mojej szafie. Stanowi punkt łączący buty z resztą stroju.



  



Jacket - H&M.    Skirt - H&M.    Bag - Atmosphere.     Ring - Tally Weijl.     Heels - Just Mazzoni    



Photos made by PPP Photography.





1 komentarz: