Pierwszy dzień totalnego lenistwa, chodzenia w piżamie
do południa, wylegiwania się na słońcu, wyjazdów. Taaaak bardzo nie mogłam doczekać
się wolnego czasu, który w pełni poświęcę na robienie biżuterii, szyciu ubrań,
robieniu na drutach i czytaniu czytaniu czytaniu. Cały rok gromadziłam projekty, głowa już
momentami pękała od nadmiaru pomysłów których nie miałam czasu zrealizować .A
teraz ręce aż swędzą, tylko nie wiem na co się zdecydować? Czytanie o modzie ?
Czy robienie biżuterii?
Nowo kupiony, wymarzony od dawna pistolet z klejem na
gorąco i całe pudełko gromadzonych od dłuższego czasu akcesoriów do szycia, już
czekają. Gromadzenie ubrań, bo tak
bardzo mi się podobają i kupowanie ich nie mogąc oprzeć się niepohamowanej
chęci dotyczy również kupowania akcesoriów, cekinów, koralików, materiałów w
sklepach dla plastyków oraz w sklepach bławatnych. Ale! Chcąc ograniczać
rozrost mojej szafy postanowiłam, że teraz zamiast ubrań kupuję książki
dotyczące mody. Jest mnóstwo tytułów, o których marzę by stały na mojej półce i
tak samo moja lista coraz to powiększa się. Na pierwszy ogień poszła książka
pt. Historia Stroju. Chcąc poczytac o dziejach mody, co miało na nią wpływ i
jak zmieniała się przez wieki, często napotykamy na suche trudno do zapamiętania
encyklopedyczne informacje. Książka Toussant- Samant, jest opowieścią o
ludziach, ich obyczajach i dziejach i jaki to ma wpływ na modę. Zagłębiamy się z
długą opowieść podróżnika, przemierzającego wszystkie zakątki świata przez kolejne
wieki. Niesamowita, wciągająca i zapierająca dech powieść.
A więc w międzyczasie gdy 2 gotowe już broszki schną, biorę
włóczkę i druty oraz książkę do torebki i idę do parku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz