sobota, 3 sierpnia 2013

Jai ho.



  Styl Indie należy do kanonu letnich trendów i co roku powraca ze zdwojoną siłą, każdego sezonu w nowej świeżej i zaskakującej odsłonie. Dlaczego nam się jeszcze nie nudzi i zawsze chętnie go nosimy? Cekiny, mieniące się w słońcu koraliki, intensywne kolory i aplikacje, bardzo mocne i uwydatnione inspiracje dalekim wschodem, marszczenia, obszerne falujące na wietrze tuniki, długie sukienki, miękkie bufiaste spodnie, próbujące okiełznać duże ilości materiału marszczenia, a przede wszystkim batyst i bawełna, kojarzą nam się z upalnymi słonecznymi wakacjami, jasnym grzejącym stopy piaskiem, otaczającym nas widokiem rozległego morza i panującą wokoło miękką ciszą. To wszystko sprawia, że co roku chętnie wracamy do noszenia Indie, co roku w nieco innej odsłonie.
Styl ten jest dość charakterystyczny i nie musi być wykorzystany tylko w nieformalnych sytuacjach. Wykorzystując elementy mody dalekiego wschodu możemy filuternie urozmaicić naszą elegancję, co uczyni strój  nie tylko eleganckim ale doda delikatności, szyku. Nawet gdy w pracy obowiązuje nas dress code, bez względu na pogodę i porę roku, bądź w sytuacjach kiedy elegancja jest wymagana, a za oknem temperatury ścigają się same ze sobą, nawet najdrobniejszy element np. bransoletka, pierścionek, apaszka bądź torebka, jeśli możemy pozwolić sobie na odrobinę luzu zwiewna bluzeczka z aplikacją, lub lniane/bawełniane spodnie w kancik w połączeniu z marynarką, wprawią nas w wakacyjne odprężenie.Jeśli zaś chodzi o inspiracje i wykorzystanie w naszym ubiorze motywów dalekiego wschodu, najbardziej lubię ubierać torebkę bądź cekinowe baleriny do pozornie zupełnie niepasującej do tego górnej części zestawu. Jest to sprytny i umiejętny zabieg, nadający całości oryginalnego charakteru i podkreślający to co mamy na sobie.                   
  Styl Indie jest mi dość blisko znany. W czasach gimnazjum zachłysnęłam się nim bez reszty. Kupowałam długie tuniki, obszerne spódnice i dość pokaźną i charakterystyczną biżuterię którą mam do dnia dzisiejszego. Bywałam regularnie w sklepach indyjskich a czas przecen był dla mnie wyczekiwany, bo powstające falowo wtedy sklepy z odzieżą z dalekiego wschodu, windowały ceny dość wysoko. Obecnie, uwielbiam styl Indie, jednak z nieco większym, niż niegdyś umiarem. Choć nie ukrywam że nadal widząc sklep indyjski wiem że muszę do niego wejść głownie w celu zrealizowania nadal niespełnionego marzenia : kupna wzorzystej tkanej dużej torby indyjskiej. Nigdy jeszcze nie spotkałam takiej, która zachwyciłaby mnie totalnie. Być może tez dlatego, że marzę, by zdobyć ją nie w sklepie tu w Polsce, lecz będąc na wakacjach w którymś z krajów Dalekiego Wschodu.


Upał dający się we znaki już od wczesnych godziny porannych, cisza panująca na uśpionych upałem ulicach, lekkie rozleniwienie i potrzeba założenia czegoś miękkiego, luźnego i bezpiecznego, same zadecydowały co wyjmę z szafy. Lazurowe alladynki i biała falbaniasta bluzeczka ozdobiona cekinami, były jedynym i idealnym strzałem. Z uwagi, że obie rzeczy są dość obszerne, założyłam do pracy wiązane z przodu rzemykowe sandałki, które wieczorem zamieniłam na zielone szpilki. Cekinowa srebrna torebka, to kolejny indyjski element stroju, nawiązujący nie tylko do aplikacji na bluzeczce ale również podkreślający połączenie kolorystyczne: śmietankę, niebieski turkus i zieleń szpilek. Szary brąz paznokci jest idealnym tłem właśnie dla srebrnej torebki.
Całość wygląda bardzo lekko, przewiewnie a zarazem dzięki szpilkom i dodatkom- delikatnie i kobieco. Choć upał panujący na zewnątrz wprawiał w rozdrażnienie, ja dziś czułam się świeżo i bardzo bezpiecznie- bo szerokie formy dają mi takie poczucie.

[BLOUSE -STRADIVAIRUS][PANTS - VINTAGE][HEELS- CENTRO]][SANDALS - ATMOSPHERE][BAG -SHIVA][BRANCELETS - SHIVA, INDIA SHOP]



3 komentarze:

  1. Luźny dół z bardzo luźną górą nieszczególnie przypadł mi do gustu. Jedynie szpilki są totalnie w moim stylu ;) Piękne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zakochałam się w tych sandałkach! Piękna stylizacja i masz świetne wyczucie stylu :)

    OdpowiedzUsuń